poniedziałek, 16 lutego 2009

druh Stanisław Sieradzki ps. "Świst"

Dzisiaj ( a w zasadzie to już wczoraj patrząc na godzinę) zmarł znany wszystkim żołnierz batalionu Zośka, druh Stanisław Sieradzki ps. ''Świst". Co ja mogę powiedzieć. O "Świście" słyszałem jeszcze w czasie kiedy to nie do końca zdawałem sobie sprawę co to jest Powstanie Warszawskie. Wielki Polak, gołymi rękami zdobył niemiecki ckm. Brak mi słów. Myślałem, że ta chwila nie nastąpi, ale jednak...jak szybko, nawet nie zdążyłem go poznać, choć plany po głowie chodziły. Cóż teraz już za późno. Mam nadzieję, że jednak gdzieś z góry wspólnie ze swoimi kolegami patrzy na nas i naszą działalność. Cudowna biografia, pełna poświęcenia, bólu i oddania ojczyźnie. Trudno mi się oswoić z tą myślą. Jednak wierzę, że jego zapał przejdzie na innych i tam, gdzie jest nam niedostępne będzie nadal nas pobudzał do dalszego działania. 

Szok, szok i jeszcze raz szok. Chyba po raz pierwszy tak mocno przeżywam śmierć powstańca. Powstańca-legendy.

piątek, 30 stycznia 2009

Poczet sztandarowy

Dzisiaj po raz 2 stanął w poczcie sztandarowym batalionu "Miotła". Tym razem na pogrzebie sanitariuszki "Marty". Uroczystość w kościele była dość krótka, ale po wyjściu z niego trochę pomaszerowaliśmy wspólnie z wojskiem pod grób zmarłej. Mam nadzieję, że nie wyglądał mój marsz komicznie. Salwa honrowa i oddawanie wojskowych honorów to była urocza chwila. Krótki przemówienie na pożegnanie "Łaty" i tylę całej uroczystości.

Coraz mniej takich osób [*]

Daj Bóg aby żyli jak najdłużej.

czwartek, 22 stycznia 2009

garnizon wojskowy Warszawa

dzisiaj na prośbę "Łaty" załatwiałem sprawę asysty wojskowych na pogrzebach dwóch łączniczek z "Miotły" odznaczonych Krzyżami Walecznych. Zrobiłem to z chęcią, gdyż wiem, że "Łata" nie czuje się najlepiej i cieszę się, kiedy mogę go w czymś wyręczyć. To nic, że pułkownik spóźnił się 40 minut, ale chociaż było przyjemnie :]

poniedziałek, 12 stycznia 2009

Wigilia u "M."

Poniedziałki  na szczęście zazwyczaj są udane...dzisiaj również tak było. Super spotkanie na opłatku w SPPW z powstańcami z "Miotły". Co prawda z panem Jankiem dzisiaj praktycznie nie rozmawiałem, ale i  tak planuję do niego zatelefonować, bo jakoś mi na sercu leży, że ostatnio do niego nie dzwonię.

Bardzo miła rozmowa z kilkoma kombatantami. Szczególnie dziękuję "Mieczysławowi", że chciał trochę mi poopowiadać o tamtych czasach.

W sobotę wybory do Społecznego Komitetu, na których mnie nie będzie, ale dziś już złożyłem deklarację członkowską. Dzień napewno udany. 

Niestety idzie sesja, co prawda nietypowa, ale uczyć się trzeba. Właśnie będe zasiadał do łaciny.

Jeszcze raz było super.

sobota, 3 stycznia 2009

Nieudany kontakt...

Eeee spławił mnie Pan Stefan "Kubuś". Nie ma raczej ochoty na spotkanie, gdyż wszystkim mówi to samo i ma zajęty grafik i kondycja słaba i wogóle. Mam zafonować za miesiąc :D

ale się już z tego śmieje, choć z początku czułem rozgoryczenie.