Dzisiaj ( a w zasadzie to już wczoraj patrząc na godzinę) zmarł znany wszystkim żołnierz batalionu Zośka, druh Stanisław Sieradzki ps. ''Świst". Co ja mogę powiedzieć. O "Świście" słyszałem jeszcze w czasie kiedy to nie do końca zdawałem sobie sprawę co to jest Powstanie Warszawskie. Wielki Polak, gołymi rękami zdobył niemiecki ckm. Brak mi słów. Myślałem, że ta chwila nie nastąpi, ale jednak...jak szybko, nawet nie zdążyłem go poznać, choć plany po głowie chodziły. Cóż teraz już za późno. Mam nadzieję, że jednak gdzieś z góry wspólnie ze swoimi kolegami patrzy na nas i naszą działalność. Cudowna biografia, pełna poświęcenia, bólu i oddania ojczyźnie. Trudno mi się oswoić z tą myślą. Jednak wierzę, że jego zapał przejdzie na innych i tam, gdzie jest nam niedostępne będzie nadal nas pobudzał do dalszego działania.
Szok, szok i jeszcze raz szok. Chyba po raz pierwszy tak mocno przeżywam śmierć powstańca. Powstańca-legendy.